Dlaczego warto przeczytać książkę "Karaibska odyseja. Bazyliszek, sztorm i morski kamień":

- Świetna komedia przygodowa od wspaniałego autora;
- Piracki klimat idealny dla osób tęskniących za wakacjami;
- Świetne poczucie humoru, które rozbawi każdego.

Opis z okładki książki "Karaibska odyseja. Bazyliszek, sztorm i morski kamień":

Wszyscy na pokład! Lub Przygotować burtę!

William O’Connor, były kapitan okrętu kaperskiego, a obecnie szczęśliwy mąż i plantator, powoli dochodzi do wniosku, że chyba jednak szczęśliwy nie jest, zwłaszcza po tym, jak jego serdeczny przyjaciel, Vincent Fowler, pokazuje mu zgrabną fregatę na sprzedaż. William nabiera więc z wolna ochoty, by popełnić życiowy błąd, ale uprzedza go przeznaczenie, które zrzuca mu na głowę klęskę żywiołową. Dosłownie.

A potem nie ma już czasu na nic. Trzeba przecież uciekać przed lufami wrogiego okrętu, ratować damy z opresji (nawet jeśli miano dam nie do końca do nich pasuje), walczyć z prastarymi demonami, zmagać się ze sztormem i paskudną klątwą, rozgryźć spisek rządowy i okiełznać pewnego krokodyla, ale przede wszystkim William musi zbadać, na czym polegało drugie życie jego ukochanej żony Manueli.

Mnóstwo roboty jak na jednego człowieka, ale od czego ma się przyjaciół, załogę i pomyślne wiatry?

Opis przygotowany przez SQN Store:

Kiedy William O'Connor, dawniej kapitan okrętu kaperskiego, teraz szczęśliwy mąż i plantator, ujrzał zgrabną fregatę, która wzbudziła w nim chęć na nowe przygody, nie spodziewał się, że los szykuje mu inne plany. Zaczyna zastanawiać się nad swoim szczęściem i zadaje sobie pytanie, czy naprawdę jest w pełni spełniony. Jego przyjaciel Vincent Fowler podsyca w nim pragnienie posiadania tej fregaty, a William stopniowo zaczyna rozważać popełnienie pewnego życiowego błędu.

Jednak niespodziewanie na Williama spadają klęski żywiołowe, które odwodzą go od marzeń o fregacie. Przytrafiają się mu nieoczekiwane wydarzenia, które wymagają jego natychmiastowej reakcji. Musi stawić czoła nie tylko wrogim okrętom, ale także uratować osoby w potrzebie, choćby niekoniecznie były to damy w typowym tego słowa znaczeniu. Przeżywa walkę z demonami, zmaga się ze sztormem i klątwą, a także odkrywa tajemnice spisku rządowego. Na dodatek napotyka wyzwanie jak ujarzmić pewnego krokodyla.
W tych trudnych chwilach Williamowi towarzyszą przyjaciele, załoga i korzystne wiatry, które pomagają mu sprostać tym wszystkim wyzwaniom. Jego determinacja napotyka również wsparcie ukochanej żony, Manueli, choć w trakcie przygody musi odkryć drugie życie swojej żony, co zdaje się być tajemnicą.

W ciągu tej pełnej przygód podróży William musi wykazać się wieloma zdolnościami, ale dowiaduje się, że życie może być pełne niespodzianek i że potrzebuje bliskich, by przetrwać te próby. Czy uda mu się zmierzyć ze wszystkimi trudnościami, które rzucił mu los? Przekonajmy się, jak ten wciągający i emocjonujący dramat się rozwinie!

Opinie o książce "Karaibska odyseja. Bazyliszek, sztorm i morski kamień":

Przygody, potwory, tajemnicze wyspy i cenne artefakty... a to wszystko podlane rumem i niepodrabialnym Mortkowym humorem. Bawiłam się świetnie i Wy też będziecie!
Joanna Mika, redaktorka

Kilka słów o O’Connorze:

O'Connor? Tak, słyszałem o nim. Nic dobrego, zaznaczam. Może i umie salwę burtową odpalić czy abordaż poprowadzić, ale finezji to u gościa za grosz, a do tego pantoflarz! Niby się kłóci z tą swoją Manuelą, niby nawet na swoim stawia, ale mnie nie oszuka. Panto... A ty co się szczerzysz, Mandragora? Co ci tak wesoło? W mordę chcesz?
Roland Wywijas

Nigdy nie rozumiałam, dlaczego morze i żeglarstwo jest uważane za domenę męską. Może i faceci mają więcej siły, by ciągnąć za liny czy pchać armaty, ale założę się, że my byśmy to sprawniej ogarnęły. Weźmy takiego O'Connora dla przykładu? Miota się po tych morzach, strzela, goni się z innymi kapitanami, przebija się przez sztormy... Kompletna dziecinada. Gdzie w tym sens i pożytek? Że co? Że dla kobiety do robi? A, cóż, to trochę zmienia postać rzeczy, ale i tak wnioskuje, że na każdym okręcie powinna być przynajmniej jedna kobieta oficer! Przynajmniej! Która za mną?
Sara Edmundowa z karczmy "Pod Kaprawym Gryfem"

Słyszałem o nim! Wilk morski jakich mało! Natomiast ta jego załoga.. Yo-ho-ho i butelka rumu, banda moczymortek!
Kapitan Jacek Wróbel

Biogram:

Marcin Mortka
Autor wielu powieści fantasy i jeszcze większej liczby książek dla dzieci, tłumacz, lektor języków obcych i poszukiwacz świętego spokoju.
Niepoprawny optymista, zawzięty domator, niepowstrzymany gawędziarz i wielbiciel historii oraz ostrej muzyki. Sercem i duszą oddany rodzinie oraz książkom w każdej postaci. Od wielu lat próbuje zostać prawdziwym hobbitem.
W 2022 roku nakładem Wydawnictwa SQN Marcin Mortka ukończył cykl o straceńcach Voortena. Rok 2023 to czas dwóch nowych powieści: Maleficjum i Pasa Ilmarinena.